niedziela, 30 grudnia 2012

GRAFFITI - CZYLI STACJA ART WIPSOWO 2012 część 1


Po wszystkich sprawach promocyjnych STACJI ART WIPSOWO 2012 i całym "zamieszaniu" - nagłośnieniu medialnym przyszedł czas na konkrety :-)
Czyli jak się powiedziało "a" trzeba powiedzieć i "be" :-)

Dla mnie był to dzień bardzo stresujący...nie wiem dlaczego ale lubię jak jest wszystko zapięte na ostatni guzik. Starałam się zorganizować to z Grażynką jak najlepiej potrafiłyśmy.
Nie spałam całymi nocami by przemyśleć każdy szczegół i chciałam by ta impreza wyszła jak najlepiej i jak najlepiej zapromować naszą miejscowość a przy tym by dzieciakom się podobało i by poczuli, że to jest ich impreza :-)

Miłym zaskoczeniem było to, że kilku chłopaków i mój syn Kacper zaangażowali się przed imprezą w sprzątanie stacji :-) Wzięli grabie, miotły i worki i z pomocą mojego męża Krzyśka wzięli się ostro do pracy. To była naprawdę świetna niespodzianka.



Widać bardzo im zależało by ta impreza...ich impreza wyszła jak najlepiej... Teraz wiem, że nie tylko mi na tym zależało...

Oczywiście i mnie również tknęło by wziąć grabie, miotłę, sekator i wziąć się do pracy...





Od kilku ładnych tygodni zbierałam i prosiłam dzieciaki by malowały rysunki w stylu graffiti i przynosiły je do mnie. Zbierałam, notowałam, robiłam zdjęcia prac. Później wysyłałam do olsztyńskiego grafficiarza by zobaczył ich dzieła. Chciałam by każdy z dzieciaków sam zadecydował co miałoby się znaleźć na ścianach budynku stacji kolejowej. Ich odzew był zaskakujący. Kilku najbardziej zaangażowanych dzieciaków naprawdę fajnie pracowało.

Oto kilka pierwszych prac dzieciaków najbardziej zaangażowanych:




































To są ich naprawdę pierwsze prace... i cieszę się z każdej wykonanej pracy jaką zrobią dzieciaki...i cieszę się jak dzieciak z każdej mojej wykonanej pracy (z którymi bardzo ciężko się czasami rozstawać)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz